viernes, 3 de abril de 2015

Azares y coincidencias






Y si un día cualquiera te encontré

(por azar, coincidencia o destino),

por la razón que queramos creer,

si al final un día te encontré,

tal vez te vuelva a encontrar.


O tal vez te pierda.

Puede ser.


Tal vez te me pierdas

(por azar, coincidencia o destino).


Quizá esto es sólo el comienzo,

el primer soplo de un viento compartido,

o quizá esto ha sido todo,

el destello de algo que pudo haber sido.



Pero si al final un día te encontré,

tal vez un día de éstos tú me encuentres también.


No quiero decir en otra vida

(no, no te quiero en otra vida),

no en una transitada calle de Tokio

-y quizá no en una mañana de abril-,

no 15 años después, llenos de nostalgia.



Te encontré aquí,

y aquí espero

(por azar, coincidencia o destino),


y aquí te quiero y aquí te llamo,

aquí sonrío mientras te pienso,

y aquí camino esperando un día verte.



Y si al final un día te encontré,

tal vez no haga falta volver a encontrarte

                                                                (ni por azar, ni por coincidencia ni por destino),


quizá no haga falta encontrarte porque en el fondo

-me gusta pensarlo así-


        tal vez aún no nos hayamos ido.

















1 comentario:

  1. I popatrz, co narobiłaś:
    - och ty niewybaczalna -
    - dość, że się narodziłaś
    - och ty nieobliczalna -
    w tym jednym miejscu
    i w tym momencie
    zarazem,
    a wirus sensu
    już siał w bezsensie
    zarazę.

    A szanse były jak kwadrylion
    do jednego,
    że chwila z miejscem się rozminą
    i nic z tego;
    że tu żyć będziesz, lecz dopiero
    w przyszłej erze,
    lub żyjesz dzisiaj, ale w Peru
    czy w Canberze.

    Przypadki nieuchronne
    - och ty nieprzeczuwalna -
    wiodły cię w moją stronę
    - och ty niepoczytalna -
    aż w innym miejscu,
    w innym momencie
    porządek
    naszego sensu
    znalazł w bezsensie
    początek.

    A szanse były jak kwadrylion
    do jednego,
    że czas i przestrzeń się pomylą,
    i nic z tego;
    że żyłaś obok, ale wcześniej,
    sto lat temu;
    lub żyjesz dzisiaj, ale w Trieście
    albo w Peru.

    I przez te wszystkie lata
    - och ty niepowtarzalna -
    podważasz wciąż ład świata:
    - och ty niepodważalna -
    bo w każdym miejscu,
    w każdym momencie
    świat powie,
    że normą sercu
    jest to co częstsze:
    pustkowie.

    Niech szanse będą jak kwintylion
    do jednego,
    że świat na ogół się nie myli –
    kpiłbym z tego,
    w książce znajdowałbym włos jasny
    po stu latach,
    czekał na wizę w peruwiańskich
    konsulatach.

    (Stanisław Barańczak - "Madrygał probabilistyczny")

    ResponderEliminar